WIERA, NADIA i MIŁOŚĆ
WIERA, NADIA i MIŁOŚĆ
Szkolna sztuka teatralna w trzech aktach
Obsada:
Wiera
Nadja
Ludmiła (Miłka)
Akt I
Stół w pokoju. Przy
stole siedzą Nadja i Ludmiła. Obie
ubrane w ciepłe swetry. Ludmiła czyta gazetę. Na stole stoi dzbanuszek i trzy
filiżanki.
Nadja
- Ludmiłko, siostro moja, co tam piszą w gazetach?
- Ludmiłko, siostro moja, co tam piszą w gazetach?
Miłka (przerzucając
strony gazety)
- Nadal nic, nic. O i tu też nic.
Nadja
- Naprawdę nic? Tracę już nadzieję. Ona chyba nigdy nie
przyjdzie. Wciąż jest tak zimno.
Miłka
- Wiem droga Nadju. To oczekiwanie jest bardzo męczące i
coraz trudniejsze do zniesienia. To wszystko trwa zbyt długo, ale ty nie trać
nadziei. Nie ty Nadju! Ona wkrótce przyjdzie. Czuję to własnym sercem.
Nadja
- To dlaczego nic o niej nie piszą w gazetach? Może się coś
stało? Sama dobrze wiesz Miłko ile jest niebezpieczeństw na świecie, ile
wypadków, nieszczęśliwych zdarzeń…
Miłka
- Zawsze jest tak samo, moja droga siostro. Kiedy ona się
spóźnia jesteśmy zaniepokojone, a w końcu i tak do nas dociera. Tylko, że tym
razem będzie to trochę później.
Nadja (zaciera z zimna
ręce)
- Nie, teraz jest inaczej. Powinna już dawno się u nas
pojawić. Coś jest nie tak. Zimno mi.
Wchodzi Wiera. W ręce
trzyma kopertę z listem
Wiera
- Siostry moje kochane, zobaczcie co było w naszej skrzynce
pocztowej!
Nadja
- Wiera, gdzie byłaś? Już się martwiliśmy o ciebie, że
poszłaś sobie niewiadomo gdzie w to zimno?
Wiera
- To fakt. Trudno mi już wysiedzieć w domu. Moja wiara w to,
że zimno ustąpi wciąż wystawiana jest na próbę. Wyszłam więc przez ogród do
furtki sprawdzić skrzynkę pocztową. I zobaczcie, miałam dobre przeczucia.
Przyszedł do nas list. To list od niej!
Siostry podrywają się
z krzeseł
Miłka (próbując wyrwać
list)
- Pokaż! Natychmiast pokaż nam ten list!
Wiera
- Spokojnie Miłko, jeszcze go nie otworzyłam. Zaczekaj. Ręce
mi zmarzły. Nalej mi proszę ciepłej
herbaty.
Miłka nalewa herbatę z
dzbanka do filiżanki
Nadja
- Dajcie, ja go przeczytam (bierze list). Rzeczywiście, to list od niej. Nawet pachnie. Niesamowite!
(rozrywa kopertę i
czyta):
-,,Moje drogie przyjaciółki W-u, eN i eM!”
Miłka
- Ha! Brzmi zupełnie jak ,,Listy do M.”
Wiera
- Cicho! Nazwała nas swoimi przyjaciółkami. Jaka kochana!
Nadja (czyta dalej
list)
- ,,Domyślam się, że oczekujecie z niecierpliwością mojego
przyjazdu. Niestety, sprawy w ostatnim czasie się nieco skomplikowały. Miałam
ważne rzeczy do załatwienia na południu. Musiałam doglądać mojej ukochane roślinki.
Późno w tym roku się obudziły i tak niemrawo zabrały się za wzrastanie.
Potrzebna była cała moja moc, by mogły prawidłowo zakwitnąć . Nie mogłam ich
tak od razu zostawić. Jestem ostatnio strasznie zapracowana i przyznam się, że
trochę zmęczona. Może dlatego działam nieco wolniej. To ciągłe przebywanie w
podróży jest dość uciążliwe. Jednak cieszę się na myśl, że wkrótce zawitam do
was, moje serdeczne przyjaciółki…”
Wiera
- Znów nazwała nas swoimi przyjaciółkami.
Nadja
- Nie przerywaj. Teraz najważniejsze! ,,Chciałabym być u was
jak najszybciej, ale podróż z południa nie jest taka prosta i łatwa. Drogi
wciąż są zasypane śniegiem. Wiedźcie jednak, że już do was idę. Było by mi
niezmiernie miło, gdybyście wyszły mi naprzeciw na spotkanie. Pozdrawiam was
serdecznie. Do zobaczenia wkrótce. Wasza Wiosna”.
Wiera
- To na co czekamy? Chodźmy natychmiast jej naprzeciw!
Miłka
- Zaraz, zaraz. Wszystko pięknie, ale pamiętajmy, że na
dworze jest zimno. Musimy się jakoś przygotować do drogi.
Wiera
- Ona już tu idzie i spodziewa się, że wyjdziemy jej na
spotkanie. Po co jakieś przygotowania? Ruszajmy!
Nadja
- Obie macie racje. Z jednej strony szkoda czasu, ale z
drugiej musimy się jakoś przygotować do drogi. Niech każda z nas idzie szybko
do swojego pokoju i zabierze na drogę to, co uważa za najbardziej potrzebne.
Miłka
- Tak zróbmy! Spotkamy się przed domem.
Dziewczyny wybiegają z pokoju.
Akt II
Scena na dworze. Siostry wchodzą po kolei
Nadja (z lampionem)
- Ludmiłka! Wiera! Gdzie jesteście, siostry moje? Tak tu
zimno i ciemno. Dlaczego wybrałyśmy się w drogę w nocy? Trzeba było zaczekać do
rana. Dobrze, że wzięłam ze sobą lampion. To chyba najpotrzebniejsza teraz
rzecz. Przynajmniej oświetlę sobie drogę.
Wiera (rozkłada mapę)
- Strasznie zimno. Brry… Siostry gdzie jesteście? O, jesteś
Nadju. Gdzie Miłka? Dobrze, że wzięłam mapę. Oczywiście, tylko ja o tym
pomyślałam. Mądra, roztropna Wiera… Beze mnie byście zginęły.
Miłka (opatulona kocem
i z termosem w ręku)
- Ach, dobrze, że tu jesteście. Już się bałam, że poszłyście
beze mnie. Musiałam sparzyć herbatę i przelać do termosu. Na dworze jest tak
zimno, a nie wiadomo jak długo będziemy szły. Dobrze mieć ze sobą coś na
rozgrzewkę.
Nadja
- Ręce mi opadają. Mamy mało czasu, a ty sobie herbatkę
parzysz? Jest ciemno, czy żadna z was nie pomyślała, że najbardziej potrzebne w
drodze będzie nam światło?
Miłka
- Być może, ale będziesz mnie jeszcze prosić o łyk gorącej
herbaty, jak zaczniesz szczękać zębami z zimna. Nie rozumiem tylko po co nam
mapa.
Wiera
- Heloł, moje drogie. Nie zapominajcie, że idziemy na
spotkanie Wiosny. Im bliżej ku niej, tym będzie robiło się coraz cieplej i
jaśniej. Ale bez mojej mapy będziecie całą noc błądziły i chodziły wciąż w
kółko.
Nadja
- Na Wiosnę trafię bez mapy i bez rozgrzewki. Jak jesteście
takie mądre, to spróbujcie iść w nocy bez światła.
Wiera
- Mogę iść po omacku, ale przynajmniej będę wiedziała w jakim
kierunku. A ty beze mnie tylko się zgubisz.
Nadja
- Tak ci się tylko zdaje. Mam taką nadzieję, że nim nastanie
ranek ja pierwsza spotkam Wiosnę
Wiera
- Wiesz, że nadzieja jest matką głupich? Ja natomiast wierzę,
że bez mapy ci się to nie uda.
Nadja
- Podobno wiara umiera ostatnia. Ale to ty dziś będziesz ostatnią osobą, która spotka
Wiosnę.
Wiera
- Jeszcze zobaczymy, siostro!
Miłka
- Siostry, siostrzyczki! Po co ta sprzeczka. Napijmy się
herbatki, to i złość nam minie.
Nadja (odchodząc)
- Sama sobie pij herbatkę. Idę (chwila zawahania). W lewo.
Wiera (odchodząc)
- No i bardzo dobrze! Bo według mapy powinniśmy iść w prawo.
Miłka
- W lewo? W prawo? Czy ja wiem? Bez światła, bez mapy nie
mam dokąd iść. Oh, Wiero, Nadju po co ta bezsensowna kłótnia. Tyle serca
włożyłam w przygotowanie tej herbaty z miodem lipowym. Gdybyśmy ją razem wypiły
zamiast nieporozumienia zakwitła by w nas miłość. Ach, jaka szkoda.
(Miłka siada na ziemi
i okrywa się kocem, tak by być niewidoczną dla innych)
Akt III
Wciąż na dworze. Zbliża się ranek
Nadja
- Ale zimno. Ta zima chyba się nigdy nie skończy. Zmarzłam
na kość, a Wiosny ani widu, ani słychu. Nawet lampa mi już przygasa. Pewnie
baterie słabe. Wiera miała rację. Bez mapy próżno błądzę. Nie wiem dokąd mam
iść? A i ciepła herbatka Miłki przydałaby się teraz na rozgrzewkę. Siostry
kochane, gdzie jesteście?
Miłka (odrzucając koc)
- Nadja! To ty? Jak się cieszę, że się odnalazłaś. Siedzę tu
całą noc i czekam na was.
Nadja (wpadając w
objęcia Miłki)
- Ludmiłko! Jak cudownie znów cię zobaczyć. Jest mi tak
strasznie zimno. Czy masz może jeszcze odrobinę ciepłej herbatki?
Miłka (nalewając z
termosu)
- Oczywiście droga
Nadju. Przecież mówiłam, że przyda nam się coś na rozgrzewkę. Ja natomiast bez
światła i mapy nie wiedziałam co mam robić, więc siedziałam tu na miejscu i
czekałam na was.
Wiera (wchodzi z boku
sceny)
- Miłko, gdzie jesteś? Nadju, jesteś gdzieś tutaj? Boję się
chodzić w ciemnościach. Ach, czemu nie mam lampionu. I tak strasznie mi zimno.
Miłka
- Wiero, tu jesteśmy! Chodź do nas. Czekamy na ciebie.
Okryję cię kocem.
Wiera
- Siostry kochane, jak cudownie was widzieć! Nadju,
przebacz. Nasza kłótnia była bezsensowna.
Nadja
- I ty przebacz mi droga Wieru. Miałaś rację, bez twojej
mapy błądziłam wkoło.
Miłka
- Cieszmy się, że jesteśmy razem. Nie powinniśmy były się
rozstawać. Żadna z nas w pojedynkę Wiosny nie odnalazła.
Nadja
- A może ona już nigdy do nas nie przyjdzie? Może sama się
zgubiła?
Wiera
- Nadju, nie trać nadziei. Musimy wierzyć, że wszystko się
dobrze skończy.
Miłka
- Jeżeli nie będziemy się kłóciły, to może nasze
poszukiwania będą bardziej skuteczne.
Wiera
- Wiecie co, gdy szłam tu do was przechodziłam znów koło
naszej skrzynki na listy. I choć nie miała światła coś mnie tknęło by zajrzeć
do środka. I znalazłam kolejny list.
Nadja
- No proszę… Trochę dziwne jak działa ta nasza poczta?
Wiera
- Wzięłam list, ale nie mając lampionu nie mogłam go
odczytać.
Miłka
- Pokaż. Teraz ja go przeczytam. Nadju poświeć nam tu
bliżej. O! To kolejny list od Wiosny!
Nadja
- Baterie coraz słabsze…
Miłka (otwiera list)
- ,,Kochane moje
przyjaciółki: Wiaro, Nadziejo i Miłość!
Wiera
- To o nas! Kochana Wiosna!
Nadja
- Nie przerywaj Wiero, daj Miłce dokończyć
Miłka
- ,,Jestem przekonana, że jak tylko przeczytałyście mój
wcześniejszy list natychmiast ruszycie w drogę na spotkanie ze mną. Ja też nie
mogę się już was doczekać. Pamiętajcie jednak, żebyście działały razem, we
trójkę. Wiera ma w sobie moc wiary. To ona was poprowadzi, bo wie bez wahania
którą drogą macie iść. Nadja doda wam otuchy, bo jej nadzieja jest jak
światełko w mroku. Miłka ma w sobie tak dużo dobra, że rozgrzej was płomieniem
miłości. Idźcie razem, choć śnieg jest na drodze. Idźcie razem, choć jeszcze
ciemności skrywają ziemię. Ja już nadchodzę. Do zobaczenia. Wiosna”
Wiera
- Wiara, Nadzieja i Miłość. Jak pięknie ona o nas napisała.
Tak mi głupio teraz. Dlaczego wcześniej nie przeczytałyśmy tego listu?
Nadja
- Mnie też. Przepraszam was siostry za niepotrzebną
sprzeczkę. Miałaś rację Ludmiłko. Tylko gdy razem połączymy siły mamy szansę
odnaleźć wiosnę.
Miłka
- Czujecie siostry? Robi się jakby cieplej. Czyżbyśmy
doczekały się w końcu nadejścia Wiosny?
Wiera
- Nowy dzień wstaje i jest coraz jaśniej. Rzeczywiście.
Czuję jakby radość w moim sercu.
Nadja (gasząc lampion)
- Ja też ją czuję.
Chodźmy siostry razem na spotkanie Wiosny.
Miłka
- Wiecie co? Kocham was!
Siostry przytulają się
i schodzę ze sceny.
Kurtyna.
Komentarze
Prześlij komentarz