NA SNU ZACHODZIE

NA SNU ZACHODZIE 


Czy zdarzyć się może ze snu wyrwany,

tak utęskniony, wyłoniony z lasu

krajobraz ciszy pragnieniem wołany,

w drodze, na szlaku zaklętego czasu?

 

Pośpiechem tu tylko jest tętent koni, 

gwizdem zerwanych w łąk bezkres szeroki,

z puszczy wiatr dziki grzywy ich goni,

galop pył wzbija w podniebne obłoki.

 

Odcienie słońca to godzin pomiary,

na polu siano zachodem się mieni,

wkrada się cicho wieczór bladoszary,

tworząc swój leśny teatr światłocieni.

 

                                                            

Pamięci pobytu na rancho Komarówka 25 sierpnia 2015 r.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

GWIAZDKA W PRASOWEJ

PODMIANA

UTWORY OKOLICZNOŚCIOWE NA 50-tki